niedziela, 11 listopada 2012

EATALY - swiatynia wloskiego jedzenia

Jesli kiedykolwiek zdarzy wam sie posluchac rozmowy dwoch Wlochow, zauwazycie, ze niewazne od jakiego tematu rozpocznie sie ich rozmowa, predzej czy pozniej zawsze przeistoczy sie w rozmowe o jedzeniu. Jedzenie we Wloszech jest swoista religia, i nie jest dziwnym, ze kiedy w 1986 otworzono pierwszego McDonalda na Piazza di Spagna, wielu Wlochow zaprotestowalo przeciwko tak dalekiemu od ich sposobu jedzenia, jakim jest idea fast foodu. Ich poglady zmaterializowaly sie w postaci nowej filozofii, ktora rozpoczeta zostala przez Carlo Petrini w 1989 roku i przyjela postac ruchu Slow Food*. Pietnascie lat pozniej, ten sam czlowiek wraz z wloskim przedsiebiorca otworzyl w Turynie pierwszy we Wloszech sklep sprzedajacy tylko najwyzszej jakosci produkty regionalne. EATALY, ich dziecko, posiada obecnie dziewiec filii we Wloszech, dziewiec w Japonii i jedna na Manhatanie.

EATALY w Rzymie zostalo otwarte dopiero w Lipcu tego roku, przeistaczajac Wieczne Miasto we wloska stolice jedzenia. Ta swiatynia jadalnych dobr zostala stworzona w odremontowanych pomieszczeniach terminalu lotniczego na dworcu kolejowym Ostiense**. Jest to ultra nowoczesne szklane emporium, skladajace sie z czterech pieter. Na oszalamiajaca liczba zakladow tam dzialajacych sklada sie 23 jadlodajni, 40 czesci na warsztaty i nauke gotowania i 8 otwartych czesci do podgladania, jak sa tworzone pasta, bufalla mozarella, chleb czy piwo. Jest tam takze targ owocowo-warzywny, duza kawiarnia, cukiernia, lodziarnia, piekarnia, w ktorej uzywana jest naturalna maka mielona tradycyjna metoda i naturalne drozdze, a takze swoiste uliczne jadlodajnie serwujace lokalne specjaly jak piadine (podobna do tortilli plaska kanapka)
z regionu Romagna, specjalne panini i smazone specjaly z Florencji. Znajdziemy tam tez sekcje z serami, wedlinami
i miesem, winiarnie i browar. Tworcy EATALY twierdza, ze to "milosc do wysokiej jakosci produktow spozywczych
i trunkow, historia i tradycja jedzenia, kobiety i mezczyzni, ktorzy je  produkuja", a takze miejsca, w ktorych produkty sie narodzily, promieniuja ta miloscia i tworza niepowtarzalna atmosfere tego fascynujacego miejsca.***

My o Eataly dowiedzielismy sie calkowicie przypadkiem. Po dotarciu do Rzymu, ostatniego celu naszej wloskiej peregrynacji i rozgoszczeniu sie w "luksusowym" Holiday Inn, spedzilismy cale popoludnie lezac w ogromnym hotelowym lozku, bo rozpadal sie deszcz. Po nadrobieniu internetowych zaleglosci, dzieki darmowemu wifi i poogladaniu wiadomosci na CNN, glownie o angielskiej ksiezniej Kasi i jej wystepie topless, zaczelo nam sie porzadnie nudzic. Siegnelam wiec po hotelowa gazetke, na ktora normalnie nie zwrocilabym uwagi i na pierwszej otwartej stronie znalazlam przytoczony artykul o tajemniczym miejscu zwanym Eataly. Szybko wrzucilismy na siebie przeciwdeszczowe kurtki i po przestudiowaniu planu metra, takze dzieki hotelowej gazetce, wyruszylismy do Nieba kazdego przyzwoitego "Foodie".

Nie latwo jest to miejsce znalezc. Jesli zadarzy wam sie tam wybrac, nie wychodzcie z dworca po opuszczeniu metra. Zamiast tego przejdzcie przez tunel w strone placu XXII Ottobre. Juz wchodzac po schodach zobaczycie ogromny szyld na szczycie oszklonego budynku. I tu znowu rada: wejscie zanjduje sie z boku, nie na froncie, gdzie znajduje sie wejscie do ogromnej agencji reklamowej (chyba :)).

Juz od samego wejscia uderza mnogosc towaru i przeogromny wybor tradycyjnych wloskich specjalow.

Szynka parmenska, wspaniale salami z dzika, najlepsze wloskie wina na wyciagniecie reki.

Nie trzeba koniecznie robic zakupow, mozna po prostu usiasc i poprobowac specjalow, jak prawdziwa mozarelle z mleka bizona przy kieliszku wytrawnego wina.

Hamburgery przygotowane z najlepszej jakosci wolowiny, sery pochodzace z roznych regionow, no i oczywiscie...

...prawdziwy Parmigiano Regiano. Wielkie, zolte kola, na widok, ktorych serce mi z zachwytu stawalo. Nie wiem, czy wiecie, ze mozna zjesc kazdy najmniejszy kawalek tego wspanialego sera, lacznie ze skorka, ktora tak wiele osob wyrzuca (!!!). Parmegiano nie jest niczym pokrywany i gruba skorka na nim utworzona jest nie tylko w pelni jadalna, ale
i pyszna. Tworzy wspaniala wkladke do zupy lub swietnie wbogaci, starta, kazde risotto. Nie wyrzucajcie jej przenigdy!!!

Przypominaly mi te wszystkie restauracyjki umieszczone na drugim pietrze kompleksu nasze dobre polskie bary mleczne.

Po calym pietrze rozmieszczone sa male skrzynki z sezonowymi przepisami - tu zupa cukiniowa oraz tablice polecajace pizze dnia.

To prawdziwy raj dla milosnikow swiezej pasty.

Mozna tez poobserwowac, jak jest makaron przygotowywany przez, lekko chyba wciaz zawstydzonych, wlepionymi w nich spojrzeniami widzow, mistrzow pasty.

Bogactwo polek oszalamia. Spedzilam okolo dwoch godzin wybierajac paczke ryzu, paczke pasty, butelke Lambrusco 
i kilka paczuszek przypraw.

W dziale miesnym mozna kupic swiezo upieczone kurcze i inne miesne specjaly.

To moj ulubiony pomysl: kupujesz duza szklana butle - widoczna na dolnej polce - wypelniasz cudownym regionalym winem, a potem wracasz i wypelniasz ja po raz kolejny. Pelna ekologia. A uwierzcie mi wloskie wina z beczki - Vino La Casa - jest  C U D O W N E  i gdybym tylko miala szanse, nigdy bym nie skusila sie na takie juz zabutelkowane.


LA PIADINA
Piadina to plaski przypominajacy tortille pszenny placek pochodzacy z regionu Emilia-Romagna. tradycyjnie pieczony jest w terakotowym naczyniu (zwanym teggie). W dzisiejszych czasach uzywana jest patelnia lub grill. Podczas pobytu
w Rimini, ktore znajduje sie w rejonie Emilia, jakos nam sie nie zdarzylo jej sprobowac, wiec kiedy znalezlismy maly ala uliczny bar w Eataly sprzedajacy je, skusilismy sie.

Byla to Piadina nadziewana. Na naszych oczach upieczony placek, zostal nadziany mozarella, szynka parmeska i sosem pomidorowym. Lekki i pyszny, swietny lekki obiad. Zauwazcie, ze zadna z restauracji nie uzywa swoich serwetek, czy opakowan. Wszystko jest po nazwa Eataly, ale nie zapomniani sa prawdziwi kreatorzy, ktorych usmiechniete twarzy zobaczymy na szyldach stoisk, a nazwe przybytku tuz obok napisu Eataly na opakowaniach, w ktorych jedzenie jest serwowane.

A po wytrwanych smakolykach, czas na slodkosci. Do wyboru lody w tysiacach typowo wloskich smakow...

...lub slodkosci z kazdego regionu Wloch. Wyszczegolnione na mapie. Mozna wiec odbyc slodka kulinarna podroz po wloskiej krainie w jednym miejscu.
Na parterze przechodzac przez stoiska z kuchennymi gadzetami, posrod ktorych mozemy znalezc najbardziej wymyslne kuchenne utensylia, docieramy do warzywniaka z najdzikszych marzen. Tuz przed mozna zrelaksowac sie sluchajac lub nawet grajac - jak pan na powyzszym zdjeciu- na fortepianie.

Zatesknilam szalenie za polskimi warzywniakami patrzac na bogactwo wloskich pomidorow. W UK niestety pomidorow "prawdziwych" jest jak na lekarstwo, a nawet te organiczne, ktore na angielskiej ziemi dojrzaly, sa po prostu kwasne. 
Ale za to mozna dostac wspaniale kalafory Romanesco, zupelnie jak te w prawym dolnym rogu, ktore sa prawdziwym naturalnym dzielem sztuki i do tego smakuja wspaniale.

Podsumowujac, wizyta w tym niesamowitym miejscu byla bardzo inspirujaca i oszalamiajaca bogactwem doznan wzrokowych i smakowych. Zaowocowala kilkoma dodatkowymi kilogramami w bagazu, a zakupione tam wina nadal czekaja na specjalna okazje.
Jesli zdarzy wam sie wybrac do Rzymu, nie wachajcie sie - to miejsce nalezy odwiedzic bez najmniejszych watpliwosci.

________________________________________________________________________________
*SLOW FOOD - ruch starajacy sie chronic tradycyjna i regionalna kuchnie. Stara sie on zachecic to wysiewu i hodowli charakterystycznej dla danego regionu i ekosystemu. Organizacje Slow Food propaguja zdrowszy i powolniejszy sposob zycia, ktory rozpoczyna sie w kuchni i przeniesiony zostaje na pozostale aspekty zycia. Roberto Burdali, prezydent wloskiej organizacji Slow Food mowi: "bedac bardziej selektywnym, kupujac i jedzac mniej, pomozemy nie tylko naszemu srodowisku, ale i polepszymy jakosc naszego zycia."

** Piazzale XXII Ottobre 1492, otwarte od 10.00 do polnocy, www. roma.eataly.it

*** Tlumaczenie z artykulu znalezionego w magazynie hotelu Holiday Inn, Where now ROME, napisanego przez Solveig Steinhardt i Tiffany Parks.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja tez mialam niesamowity. Nie chcialam tego miejsca opuscic, chcialam tam zamieszkac na zawsze :)

      Usuń